Żużel

W Bydgoszczy odbył się dziś pierwszy mecz barażowy o PGE Ekstraligę i choć Abramczyk Polonia pokonała Stal Gorzów 47:43, to trudno mówić o pełnym zadowoleniu gospodarzy. Zespół z grodu nad Brdą przed rewanżem ma zaledwie czteropunktową zaliczkę, a Gorzowianie – przede wszystkim dzięki znakomitemu Andersowi Thomsenowi – wracają do domu z nadzieją, która realnie przekracza granicę optymizmu.

Thank you for reading this post, don't forget to subscribe!

Zapewne wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby nie głupio roztrwonione punkty i błędna taktyka w „zagospodarowaniu” Pawełczaka…

Pawełczak – 16 lat i zimna krew

Na szczególne wyróżnienie zasługuje debiutujący w rozgrywkach ligowych Maksymilian Pawełczak. Tydzień po szesnastych urodzinach nie tylko założył kevlar z nazwiskiem na plecach, ale od razu zapisał się w pamięci bydgoskich kibiców. 10 punktów i bonus, wygrana w wyścigu młodzieżowym z dużą przewagą, a potem skuteczna jazda przeciwko takim nazwiskom jak Vaculik czy Lebiediew – to nie jest coś, co zdarza się co sezon. Talent z Bydgoszczy z miejsca dał drużynie potężny zastrzyk punktowy i mentalny. Trenerzy apelowali o spokój – a Pawełczak ten spokój po prostu pokazał na torze.

Mecz sinusoidalny – liderzy kontra wyrwy

Polonia prowadziła już 14:10 i później 6 punktami po dziesięciu biegach, ale w seniorskiej formacji gospodarzy były dziury, które goście skrzętnie wykorzystywali. Krzysztof Buczkowski i Kai Huckenbeck mieli momenty świetne (jak podwójna wygrana w 4. biegu), ale też popełniali kosztowne błędy – jak w 9. gonitwie, kiedy wypuścili podwójne prowadzenie na ostatnim łuku. Zabrakło też punktów Szymona Woźniaka, który otwarcie przyznał po meczu, że liczył na lepszy występ.

Taktyka i Thomsen – duet, który działa

Gorzowianie rozegrali ten mecz bardzo mądrze. Trener Stali świetnie wykorzystał zapisy regulaminu i rezerwy taktyczne – Anders Thomsen aż siedem razy pojawiał się pod taśmą i wywalczył imponujące 19 punktów. Do tego był piekielnie skuteczny – nie tylko wygrywał biegi, ale też potrafił minąć rywali na ostatnich metrach, jak w 13. gonitwie, gdy skorzystał z błędu Łoktajewa.

Wspierany przez Lebiediewa i Vaculika, Duńczyk był kluczowym ogniwem, które utrzymało Stal w grze mimo trudnych momentów. To nie tylko kwestia punktów, ale i mentalności lidera – Thomsen bez dwóch zdań pokazał dziś, że jest żużlowcem z ekstraligowego topu.

Rewanż z wysokim napięciem

Cztery punkty zaliczki to na dzisiejszym żużlu żadna przewaga. Zwłaszcza gdy przypomnimy sobie, że to Stal jeździła w tym sezonie na ekstraligowych torach i wie, jak radzić sobie pod presją dużej stawki. Bydgoszczanie muszą w Gorzowie pojechać bezbłędnie, bez luk w seniorskiej formacji i z nadzieją, że młodzież da choć część tego, co dziś dał Pawełczak.

Bo choć Polonia dziś wygrała, to Stal może mówić o moralnym remisie. A może nawet… o czymś więcej?

ABRAMCZYK POLONIA BYDGOSZCZ – STAL GORZÓW 47:43

POLONIA: Huckenbeck 8 (1,w,1,3,3), Buczkowski 9+1 (3,2,3,1,0), Woźniak 5+1 (0,2,1,2,0), Brennan 3 (3,0,-,-), Łoktajew 8 (1,3,0,2,2), Pawełczak 10+1 (3,2,3,2,0), Andrzejewski 4+2 (1,2,1)

STAL: Fajfer – z/z, Krok 0 (-,-,0,-,-), Lebiediew 11+2 (3,3,2,1,0,1,1), Vaculik 8+2 (2,0,1,1,2,2), Thomsen 19 (2,3,2,3,3,3,3), Paluch 1 (0,1,0,0), Jabłoński 3 (2,0,1,0), Bednar 1 (1)

Tekst i zdjęcia: Stanisław Gazda

Adres mailowy: obiektywnabydgoszcz@gmail.com
Verified by MonsterInsights