W dniu 20 lipca 2024 roku około godz. 13:30 podczas wykonywania medycznych czynności ratunkowych przy pacjencie w jednym z domów na terenie Bydgoszczy ratownicy medyczni z Zespołu Ratownictwa Medycznego WSPR w Bydgoszczy zostali brutalnie zaatakowani przez członka rodziny pacjenta.
Thank you for reading this post, don't forget to subscribe!Kierownik zespołu ratownictwa medycznego został ciężko pobity i z poważnymi obrażeniami głowy i twarzoczaszki trafił do jednego ze szpitali w Bydgoszczy. Ratownik medyczny decyzją lekarza dyżurnego SOR został przyjęty na jeden z oddziałów szpitalnych celem dalszej diagnostyki i leczenia.
Sytuacja na miejscu zdarzenia była bardzo dynamiczna. Kiedy pacjent był już w ambulansie gotowy do transportu do szpitala, agresor niespodziewanie otworzył drzwi ambulansu, szarpnął i wyciągnął siłą kierownika zespołu ratownictwa medycznego na zewnątrz samochodu. Uderzył go kilka razy pięścią w głowę i twarzoczaszkę. Sytuacja była zaskakująca i tak dynamiczna, że medyk nie miał szans na ucieczkę w strefę bezpieczną i zastosowanie obrony koniecznej.
To niestety nie pierwsza taka sytuacja w Bydgoszczy. Na przełomie kilku lat tylko w samej WSPR w Bydgoszczy zdarzało się, że medyków zniesławiano i znieważano słownie, szarpano i uderzano. Kilka razy podczas wykonywania medycznych czynności ratunkowych celowano do nich z broni palnej, gazowej czy pneumatycznej ASG. Grożono i atakowano również ostrymi narzędziami np. nożem.
– Z całą stanowczością podkreślamy, że WSPR w Bydgoszczy nigdy, powtarzam NIGDY nie zostawia takich spraw bez interwencji i bez echa. Jak w przypadku każdej agresji wobec personelu ambulansu ratunkowego złożyliśmy wniosek z żądaniem ścigania sprawcy agresji. Agresja w stosunku do personelu medycznego to niestety współczesny problem ochrony zdrowia, ale głównie ratownictwa medycznego. Każdy kto pracuje w systemie Państwowe Ratownictwo Medyczne, spotkał się przynajmniej raz z agresją słowną i fizyczną. Popychanie, uderzanie, opluwanie to braku szacunku dla ludzi niosących pomoc na „pierwszej linii”, dla ludzi ratujących ludzkie zdrowie i życie. To przejaw głupoty! Nigdy tego nie zrozumiemy – mówi Krzysztof Wiśniewski -Kierownik Działu Organizacji Usług Medycznych i Szkoleń Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy
Sytuacja zmusza ratowników medycznych, pielęgniarki i lekarzy nie tylko podnoszenia wiedzy merytorycznej i praktycznej związanej z wykonywanym zawodem, ale coraz częściej uczą się samoobrony, lub zaopatrują prywatnie w środki przymusu bezpośredniego np. w gaz pieprzowy. Praca medyków w ratownictwie staje się z dnia na dzień coraz bardziej niebezpieczna i staje się zwodem podwyższonego ryzyka. W ostatnich latach na bazie porozumienia z KWP w Bydgoszczy wprowadzono szkolenia z zakresu „Postępowania w sytuacjach niebezpiecznych w praktyce ZRM. Pacjent agresywny”. Program obejmuje zajęcia z instruktorami Policji – negocjator, psycholog, instruktor samoobrony i strzelania, funkcjonariusz laboratorium kryminalistycznego.
Należy przypomnieć, że Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym stanowi, że osoba podejmująca medyczne czynności ratunkowe korzysta z ochrony przewidzianej w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. z 2017 r. poz. 2204, z późn. zm.) dla funkcjonariuszy publicznych: „Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3”.
Tekst i fot.: Stanisław Gazda