Biała Księga Obszarów Metropolitalnych – Bydgoszcz oczekuje zmiany
stanowiska. Publikujemy list prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego do
ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego.


Bydgoszcz, 23 stycznia 2013 r.
Pan

Michał Boni

Minister Administracji i Cyfryzacji
Szanowny Panie Ministrze
Z wielką uwagą zapoznałem się z przygotowaną w kierowanym przez Pana Ministra resorcie Białą Księgą Obszarów Metropolitalnych.
Dokument ma ogromne znaczenie – odnosi się bowiem do jednego z
kluczowych zagadnień determinujących szanse rozwojowe naszego kraju.
Doświadczenia najlepiej rozwiniętych państw europejskich jednoznacznie
wskazują, że tylko duże miasta skupiające potencjał społeczny i
gospodarczy mogą być regionalnymi liderami postępu, którego efekty
dyfundują na otoczenie. Działania ukierunkowane na zbytnie rozproszenie
bodźców rozwojowych są nieefektywne ekonomicznie. Utrudnia to powstanie
efektu synergii wywołanej wielopłaszczyznową współpracą. Zagadnienie
funkcjonowania obszarów metropolitalnych jest niewątpliwie dużym
wyzwaniem od wielu lat czekającym na uregulowanie.

Raport przygotowany przez Pana Ministra celnie zdiagnozował kluczowe
problemy obszarów metropolitalnych: nadmierną konkurencyjność gmin,
niedoszacowanie rządowego wsparcia dużych miast będące efektem „pasażera
na gapę”, brak skoordynowanej polityki przestrzennej, czy też zbyt mało
elastyczne prawo regulujące współpracę samorządów różnych szczebli.
Zasygnalizowany został także bardzo istotny problem powiatu
metropolitalnego. Projekt niełatwy politycznie, lecz moim zdaniem,
konieczny i pilny do realizacji, gdyż znacznie ułatwiłby pokonanie wielu
istniejących barier rozwojowych, choćby w sferze transportu publicznego
i planistyki przestrzennej.

Z dużym uznaniem przyjąłem zapowiadaną kilka miesięcy temu  i ponowioną przez Pana Ministra we wstępie Białej Księgi
zasadę oddolnego kształtowania relacji między samorządami tworzącymi
obszary metropolitalne. W całym opracowaniu kilkakrotnie wykazano
zasadność takiego podejścia odwołując się do kilku europejskich
przykładów.

Zasadę dobrowolności
złamano w przypadku dwóch dwustołecznych województw przesądzając o
obligatoryjnej współpracy stolic, oraz dodatkowo, decydując o rotacyjnej
zasadzie przewodniczenia
w ramach zarządzania tzw. Zintegrowanymi Inwestycjami Terytorialnymi.
Zdaję sobie sprawę, że rozwiązanie to zostało zaczerpnięte z dokumentów
przygotowanych przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, ale
przeniesienie go do Białej Księgi upoważnia mnie do ustosunkowania się do tej propozycji.
Szanowny Panie Ministrze

Pozwolę sobie nie zgodzić się z zaproponowanymi rozwiązaniami, tj. narzucaniem współpracy i rotacyjnością przewodniczenia ZIT.
Nie chciałbym, żeby moje wystąpienie zostało przyjęte jako kolejny głos
w tzw. „wojnie bydgosko-toruńskiej” dlatego konieczne jest szersze
uzasadnienie. Tym bardziej, że mam niemal pewność, iż niewiele osób mieszkających poza naszym regionem rozumie faktyczne podłoże problemu.
Na zewnątrz dominuje pogląd nastawionego na zgodę i współpracę Torunia i odrzucającej tę ofertę destrukcyjnej Bydgoszczy. Jest to obraz całkowicie fałszywy, stawiający zarządzane przeze mnie miasto, jego władze i mieszkańców w niekorzystnym świetle.
Niewątpliwie są w Bydgoszczy środowiska taką współpracę bezwarunkowo
negujące. Poznając przyczyny i argumenty stojące za tak radykalnym
stanowiskiem można jednoznacznie stwierdzić, że nie mają one żadnego
politycznego podłoża, lecz są wyłącznie wyrazem troski o miasto i obaw
przed kolejnymi niekorzystnymi decyzjami i zmianami ustrojowymi.
Na
wstępie jednoznacznie podkreślę, że jako ekonomista z wykształcenia i
liberał z przekonania zdaję sobie sprawę z potencjału tkwiącego we
współpracy obu stolic naszego województwa. Jest on na pewno wyższy niż
kształtowany samodzielnie przez Bydgoszcz i Toruń. Podobnego zdania jest
Rada Miasta Bydgoszczy, która wyraziła to kilka miesięcy temu w
uchwale. Problemem pozostaje nie to „czy”, lecz „na jakich zasadach”.
A właśnie istotny element tej kwestii został narzucony najpierw w
dokumentach Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, a następnie, wbrew
uznanej za optymalną, zasadzie oddolnego kształtowania współpracy,
powtórzony w Białej Księdze. 

 
Bydgoszcz od momentu ostatniej reformy administracyjnej (1999
r.), obejmującej utworzenie województwa kujawsko-pomorskiego, z roku na
rok traci znaczenie jako miejsce kształtowania ważnych decyzji
rozwojowych. Wówczas przyjęta została niepisana, ale i od samego
początku nierespektowana zasada umiejscowienia instytucji rządowych w
Bydgoszczy i samorządowych w Toruniu. Dalsze, jak najbardziej zasadne,
zmiany kompetencyjne związane z procesem przekazywania kolejnych
obszarów decyzyjnych z administracji rządowej do samorządu województwa
sprawiły, że początkowo wypracowana przez polityków zasada równowagi obu miast została fundamentalnie zachwiana. Świadomość tego jest powszechna i trudna do zaprzeczenia.

Proces administracyjnego ograniczania znaczenia miasta pogłębia się
i trudno go zatrzymać
, nie mówiąc o odwróceniu, stąd tak wielkie
nadzieje wiązano w Bydgoszczy z tworzeniem obszarów metropolitalnych.
Powszechnie liczono, że projekt ten doprowadzi do wzmocnienia znaczenia
miasta jako autentycznego lidera regionu, ale przede wszystkim pozwoli
choć w części zrównoważyć skutki zachodzących zmian ustrojowych i
kompetencyjnych. Oczekiwania te były jak najbardziej zasadne, a ich
podstawę stanowiły analizy przygotowywane na etapie tworzenia
strategicznych dokumentów. Różnice w potencjałach obu miast, a
szczególnie w spełnianiu tzw. „7 kryteriów metropolitalności” (Bydgoszcz
– 6/7, Toruń – 2/7) nie pozostawiały wątpliwości co do prawidłowej
oceny sytuacji przez decydentów.

Niestety te oczywiste i
racjonalne, bo oparte o mierzalne parametry, oczekiwania Bydgoszczy i
bydgoszczan nie zostały uwzględnione
. Postawiony został znak
równości między dwoma kujawsko-pomorskimi stolicami. W ten sposób
znaczenie jedynego determinującego powstanie obszaru metropolitalnego
miasta zostało znacznie zredukowane, drugiego znacznie wyeksponowane.
Uwzględnienie potencjałów bydgoskiego i toruńskiego obszaru
funkcjonalnego różnice te dodatkowo uwypukla i czyni propozycję jeszcze
bardziej niezrozumiałą. Co gorsze nikt nie pokusił się o rzeczowe i przekonujące uzasadnienie proponowanego rozwiązania.
Wzbudza to oczywiste negatywne emocje, tym bardziej, że stworzone teraz
reguły staną się pewnym wzorcem dla przyszłych, także dziś jeszcze
nieznanych rozwiązań. Dochodzi po raz kolejny do osłabienia pozycji miasta, które mam zaszczyt reprezentować i o którego przyszłość muszę dbać.

Obowiązujące zasady prowadzenia krajowej polityki rozwoju, zgodnie  z
którymi partnerem dla Ministerstwa Rozwoju Regionalnego stał się
samorząd województwa sprawiły, że wybrane w powszechnych wyborach władze
największego miasta województwa nie mają nie tylko zapewnionego
czynnego udziału w  bieżących pracach dotyczących krajowej polityki
rozwoju, lecz nawet pełnej wiedzy o planach, zamierzeniach czy
wyrażanych opiniach  i zajmowanych stanowiskach w sprawach dotyczących
miasta jako części regionu. Zdobywanie tej wiedzy i ewentualne
reagowanie wyłącznie na etapie konsultacji społecznych jest zawsze
spóźnione, a na pewno mniej skuteczne.
Panie Ministrze

Swoją, Bydgoszczy i bydgoszczan otwartość na współpracę z
każdym partnerem samorządowym potwierdza ponad 70 różnych porozumień
zawartych głównie z samorządami skupionymi w Bydgoskim Obszarze
Funkcjonalnym. Dwa takie porozumienia zawarliśmy  także z Miastem Toruń,
dwa kolejne, w tym dotyczące skutecznego wspólnego z innymi samorządami
aplikowania o środki unijne z perspektywy 2014-2020, wkrótce zostaną
zawarte. Przytaczam te fakty, by nie słowem a realnymi działaniami
udokumentować poszukiwanie przez samorząd Bydgoszczy pól realnej
samorządowej współpracy. 

Szanując ogrom pracy i wyzwań stojących przed Panem i kierowanym przez
Pana resortem na tym zakończę moje wystąpienie. Dotknęło ono tylko kilku
najważniejszych zagadnień, których skutki miały, mają i będą mieć
istotne znaczenie dla rozwoju Bydgoszczy w konsekwencji decyzji
zapadających w różnych instytucjach i w różnych obszarach. Mam nadzieję
na ponowne dogłębne przeanalizowanie zasygnalizowanego problemu i
zweryfikowanie proponowanego rozwiązania.

Bydgoszcz i bydgoszczanie
oczekują zmiany stanowiska, które w świetle doświadczeń i zachodzących
zmian przywróci akceptowalną społecznie równowagę ustrojową
umożliwiającą wyjście z roli petenta i poczucie się gospodarzem we
własnym i tylko własnym domu.
Jeśli Pan Minister uzna za konieczne uzyskanie dodatkowych informacji i wyjaśnień, pozostaję do dyspozycji.
Rafał Bruski

Prezydent Bydgoszczy
Adres mailowy: obiektywnabydgoszcz@gmail.com
Verified by MonsterInsights